30 stycznia 2020

H.N.Haner "Złe miejsce" - recenzja przedpremierowa



 
Tytuł: Złe miejsce
Autor: K.N. HANER
Wydawnictwo: Editio Red
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 344

Blair jest córką biznesmena i choć mogłoby się wydawać, że takiej kobiecie nie powinno niczego brakować – nic bardziej mylnego. Dziewczyna pracując dla swojego despotycznego ojca, staje się jedynie pionkiem w jego „biznesowych” gierkach. Pionkiem, którego można przestawiać, jak tylko ma się ochotę. Blair musi wykonywać żądania ojca bez najmniejszego grymasu, za każdym razem czując, jakby jej życie co raz bardziej traciło na wartości. Dziewczyna bowiem stanowi przynętę na bogatych, potencjalnych współpracowników ojca. Zasady są proste: ładnie wyglądać i się nie sprzeciwiać. Dlaczego ojciec tak bardzo krzywdzi ją jako córkę, a przede wszystkim jako kobietę? Jedno jest pewne, ten mężczyzna na sumieniu ma znacznie więcej, niż czytelnikowi mogłoby się z pozoru wydawać. 

Życie dziewczyny zmienia się, gdy ojciec wysyła ją na bankiet, podczas którego ma się spotkać z mężczyzną dużo starszym, wywołującym w niej lęk, niechęć i zdegustowanie. Ta podróż nigdy jednak nie ma finału. 

Choć ostatecznie do spotkania nie dochodzi, to wcale nie oznacza, że dziewczyna jest wolna. Trafia bowiem do miejsca, które od tej pory będzie jej koszmarem, lękiem i pragnieniem jednocześnie. Do miejsca, w którym kobieta nie ma nic do powiedzenia i służy jedynie jako towar do zaspokajania męskich fantazji. Miejsce to należy do mężczyzny w masce o imieniu Phix. Do faceta, który wobec Blair ma dosyć nietypowe zamiary. Jest on niebezpieczny i bardzo łatwo wyprowadzić go z równowagi, a gdy już się to stanie, kara może okazać się gorzka. Jego osobowość ma również inne, lepsze oblicze. Nigdy natomiast nie wiadomo, które z nich w danej chwili wystąpi przed szereg. Stając się jego więźniem kobieta musi być mu posłuszna, lecz sprawy wcale nie ułatwia David – ochroniarz, którego głównym zadaniem jest mieć ją na oku, a z którym relacja wywołuje w czytelniku najwięcej skrajnych emocji.  

Od tej pory zaczyna się walka o przetrwanie, zaufanie i poskromienie niebezpiecznych żądzy, które doprowadzić mogą do najgorszego. 

Czy bohaterce uda się przetrwać to piekło? 

Czy uda jej się uciec ze złego miejsca?

Jedno mogę zdradzić – jakkolwiek życie bohaterki się potoczy, w pewnym sensie  już nigdy nie będzie odwrotu.  

K.N. Haner świetnie moim zdaniem wykreowała Phixa i Davida. Pierwszy z nich jest tajemniczy, zmienny, niebezpieczny. Drugi wywoływał we mnie najwięcej skrajnych emocji, dosłownie czułam się jak podczas jazdy bez trzymanki, na huśtawce bujającej się ostro w górę i w dół.  Dialogi oraz relacja pomiędzy główną bohaterką, a Davidem była z kolei pełna sprzeczności – lecz w rozumieniu pozytywnym i ciekawym. Raz się nie cierpieli i mogliby się pozabijać, a za chwilę kipieli z pożądania. Z pożądania, które nie miało prawa się wydarzyć, a konsekwencje mogły narazić ich życie. 

Główna bohaterka natomiast sama do końca nie wiedziała czego chce.. z jednej strony bała się mężczyzn, czując do nich obrzydzenie przez to, co niegdyś musiała z nimi robić, z drugiej strony była chętna i osiągała rozkosz gdy tylko jej „oprawcy” tego chcieli. Pod sam koniec momentami zaczynało to irytować, lecz starałam się nie patrzeć na to w kategorii prawdziwego życia, lecz książki – a książka nie zawsze musi odzwierciedlać rzeczywistość. Książka to fikcja, a ta była całkiem przyjemna. 

Powieść opowiada o niezdrowych relacjach z ojcem, a także o strachu mieszającym się z pożądaniem. Zdecydowanie nie jest to książka dla grzecznych dziewczynek i zdecydowanie pochłoniecie ją w mgnieniu oka. Zakończenie „Złego miejsca” może nie było jakieś mega zaskakujące, ale jednak mnie zaskoczyło, pozostawiając we mnie niedosyt, więc tym bardziej czekam na dalsze losy Blair, Phixa i Davida, żywiąc nadzieję, że spotkam całą trójkę. 

Moja ocena: 9/10

Za egzemplarz dziękuję
Autorce oraz wydawnictwu Editio Red

1 komentarz:

  1. Jak to książka nie odzwierciedlająca rzeczywistości? Przecież kobiety same nie wiedzą czego chcą ;p Ten motyw tak często występuje w książkach na dodatek pisanych przez kobiety, że tak musi być :D. Lubimy się bawić w kotka i myszkę z facetami. Na dodatek z zamianą ról. A tak poza moimi dziwnymi przemyśleniami to książka wydaje się mieć nawet ciekawą fabułę. Może przeczytam :D

    OdpowiedzUsuń