19 listopada 2019

Adriana Rak "Zagubieni" - recenzja


Tytuł: Zagubieni
Autor: Adriana Rak
Wydawnictwo: WasPos
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 282
 

Dobra książka to taka, która niemalże sama się czyta,  a Ty - choć obiecujesz sobie, że jeszcze tylko jeden rozdział – nie masz pojęcia, kiedy przez twoje palce przekartkuje się ich znacznie więcej..
Dobra książka to taka, której  autor o tematach trudnych potrafi pisać w sposób lekki i niemęczący czytelnika…
Dobra książka, to również taka, która emanuje niewytłumaczalnym ciepłem, które Ty czujesz niemalże na każdym kroku….
Dobra książka to taka, która wszystko ma odpowiednio wyważone…..
Za wzór książki dobrej mogłabym śmiało podać powieść Adriany Rak.

Tamara dotąd nie miała w swoim życiu zbyt wiele szczęścia – to biedna dziewczyna z bagażem doświadczeń, który obarczył ją ojcem alkoholikiem, słabą matką i byłym, odsiadującym wyrok w więzieniu. Jedyną iskierką, dodającą jej otuchy i siły do walki z trudnościami jest jej dwuletni synek.
Jak jednak przystało na kobietę – potrzeba bliskości i miłości musi dać o sobie wreszcie znać. Szukając szczęścia człowiek czasami kusi się o szaleństwa. Szaleństwem Tamary było założenie konta na jednym z profili randkowych, w dosyć nietypowym, a nawet nazwałabym to szalonym celu. W ten właśnie sposób poznaje Alexandra – mężczyznę, który dotąd żył z dnia na dzień, traktując związki z kobietami jako niezobowiązujące przygody na jedną randkę. Gdy bohaterka poznaje go bliżej, okazuje się, że nie tylko jest facetem bogatym i przystojnym, ale również człowiekiem dojrzałym, nad życie kochającym swojego siedmioletniego syna, potrafiącym się zmienić, jeśli na horyzoncie pojawi się prawdziwa miłość. 

Gdy mogłoby się wydawać, że bohaterowie zaznają wreszcie wiecznego szczęścia u swego boku, życie zaczyna płatać figle. Na wierzch ze zdwojoną siłą wychodzą problemy z ojcem Tamary i matką, która nie potrafi poradzić sobie z mężem alkoholikiem, a także różnice pomiędzy światami głównych bohaterów. Ludzie, których Alexander uważał za swoich przyjaciół zaczynają co raz bardziej ranić jego kobietę i choć jego postawa powinna wydawać się oczywista, ta kwestia okazuje się być bardziej skomplikowana. 

Czy wypowiedziane słowa mogą zranić tak bardzo, że wpłynie to na życie bohaterów?
Czy poradzą sobie z przeciwnościami i będą mieli szansę na prawdziwe szczęście?

Autorka w świetny i subtelny sposób przeplata romans z tematem trudnym, jaki stanowi kwestia alkoholizmu. Pokazuje, że jest on chorobą, której nie należy bagatelizować; chorobą, która współuzależnia. Bardzo spodobało mi się to, co autorka poczyniła na samym końcu powieści, bowiem zwraca uwagę na istotność niniejszego zjawiska, uświadamiając w jaki sposób można pomóc zarówno samemu sobie, jak i osobie bliskiej dotkniętej chorobą. 

„Zagubieni” są moim drugim spotkaniem z twórczością Adriany Rak i muszę przyznać, że nigdy dotąd nie było mi dane poczuć tyle ciepła, emanującego niezależnie od poruszanych wątków. Nie wiem, w jaki sposób autorka to robi, ale to pozwala mi myśleć, iż sama musi być osobą bardzo ciepłą. Bardzo fajnie funkcjonuje odpowiednie wywarzenie scen miłosnych i erotycznych, z tymi trudniejszymi i mniej przyjemnymi – bowiem wszystkiego jest w sam raz! 

W książce na próżno szukać odważnych scen erotycznych, czy gromkiej akcji, jednak zapewniam, że tutaj takie zabiegi wiele mogłyby popsuć.  Powieść jest moim zdaniem taka, jaka być powinna i pochłania się ją w zadziwiająco szybkim tempie.  

"Zagubieni" to opowieść o przezwyciężaniu trudności i łamaniu wszelkich stereotypów. Autorka udowadnia, że człowiek potrafi zmienić swoje życie, jeżeli tylko chce i ma wokół siebie bliskich ludzi, a na miłość nigdy nie jest za późno.

Moja ocena: 9/10

Za egzemplarz dziękuję
Autorce oraz wydawnictwu WasPos



12 listopada 2019

Agnieszka Miklis "Wściekła skóra" - recenzja




 
Tytuł: Wściekła skóra
Autor: Agnieszka Miklis
Wydawnictwo: VIDEOGRAF
Rok wydania: 2019 (wydanie II) 
Liczba stron: 525

Roswita Rein jest 30-latką, która nie ma zbyt dobrych stosunków z rodzicami, a gdy emocje biorą nad nią górę, trudno jest jej sobie z nimi poradzić. Pewnego dnia pod wpływem nieprzyjemnego zdarzenia decyduje się na wyjazd do Holandii, gdzie podejmuje pracę.  Kobieta nie ma pojęcia,  jak bardzo ta jedna z pozoru niewinna decyzja może zmienić ją wewnętrznie. W ośrodku, w którym się zatrzymuje poznaje pewną Polkę – Tanię Konecki. Bohaterka zamieszkuje razem z nią i starszym małżeństwem. 

„Tania w krótkim czasie stała się znana i rozpoznawana, a nawet lubiana, choć była to sympatia zaprawiona dużą dozą zazdrości i drwiny. Chętnie z nią rozmawiano, chętnie zapraszano, bo potrafiła jak nikt inny rozweselić towarzystwo, ale kobiety po cichu obrzucały ją błotem, a mężczyźni zdradzali sobie wzajemnie pikantne szczegóły na temat jej łóżkowych możliwości. Mówili o niej „ta” i puszczali przy tym oko.”

Pomiędzy kobietami nawiązuje się nietypowa więź, choć nie od razu pałają do siebie sympatią. Roswita zazdrości  Tanii: urody, pewności siebie i zainteresowania jakie wzbudza swoją osobą wśród mężczyzn. Pragnie być taka jak ona, choć wie, że jest jej do tego bardzo daleko. 

Początki pobytu Roswity nie należą do najłatwiejszych. Znajduje się bowiem w obcym kraju bez pieniędzy, doświadczenia i bliskich. Ponadto doświadcza wiele przykrości, a ludzie spoglądają na nią z niesmakiem, wciąż przypominając jej swoim zachowaniem, jak bardzo różna jest od swojej koleżanki, pozbawiona wdzięku, urody i otwartości. 

Wkrótce Tania znika bez śladu, pozostawiając na miejscu wszystkie swoje rzeczy – dokumenty, ubrania, pamiątki. Roswita jest przekonana, że jej współlokatorka zaginęła, a nawet podejrzewa, że może nie żyć. 

„Odnalezienie przyjaciółki stawało się powoli gwarantem pozostania przy zdrowych zmysłach. „Jeżeli jej nie znajdę… - myślała - …źle się to dla mnie skończy”.”

Ze względu na fakt, iż nikt z ludzi nie traktuje zniknięcia kobiety poważnie, bohaterka postanawia na własną rękę przeprowadzić śledztwo w tej sprawie. Oczywiście mieszkańcy, którzy nic nie widzieli i nie słyszeli w tej sprawie -  wcale nie ułatwiają jej zadania. Podejrzany może być zatem dosłownie każdy, a kobieta szybko przekonuje się, że nikomu nie można ufać i powinna być ostrożna w swoim postępowaniu, które czasami zbyt pochopne może wplątać ją w kłopoty. 

Bohaterka przechodzi pewien proces przemiany – zarówno wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Staje się silniejsza, pewniejsza siebie i nie boi się walczyć o siebie, swoją rację i marzenia. 

Czy taka przemiana wystarczy jednak, aby dotrzeć do prawdy i odnaleźć przyjaciółkę? Kto kryje się za jej zniknięciem? Czy kobieta jeszcze żyje? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna, a rozwiązanie zagadki okazuje się zaskakujące. 

„Wściekła skóra”, to powieść, która uświadamia, że człowiek czasami najpierw musi coś stracić, aby coś innego zyskać i nauczyć się tak naprawdę żyć. Autorka pokazuje, że ludzie z pozoru potrafią być dobrzy i uprzejmi, a pod grubą warstwą skóry niejednokrotnie skrywają swoje drugie oblicze przesiąknięte najmroczniejszymi sekretami przeszłości. Takim osobom nie można ufać. 

W książce odnaleźć można wiele wątków dotyczących bohaterów drugoplanowych, co odbiorca może traktować różnie w zależności od swoich upodobań. Jeżeli ktoś lubi taką wielowątkowość i mnogość bohaterów – z pewnością taki zabieg podziała na plus, gdyż z jednej strony pozwala on zrozumieć więcej rzeczy i poznać życie bohaterów. Dla kogoś, kto za tym nie przepada – książka może być momentami nużąca i ciągnąć się w nieskończoność. Ja należę do osób, dla których ponad 500 stron powieści to zdecydowanie za dużo i pewne opisy za bardzo mi się dłużyły i choć w wielu miejscach się sprawdzały, to czasami wydawały mi się zbyteczne. Nie do końca podobał mi się obraz, za pomocą jakiego autorka przedstawiała Ślązaków i pobłażające traktowanie tego, co wyczyniają inny. Momentami byłam zniesmaczona, choć z drugiej strony była w tym pewna ciekawość. 

Moja ocena: 6/10

Książkę można nabyć w księgarni wydawcy: https://videograf.pl/

Za egzemplarz dziękuję
Wydawnictwu VIDEOGRAF